piątek, 31 maja 2013

pokrzywka i inne ziółka pitne

Cześć dziewczyny!
W końcu jest coś, co mogę powiedzieć że wiem jak działa, przetestowałam i są rezultaty. Temat dość prowizoryczny bo przecież wszystkim tak bardzo znany.




So... około miesiąca temu zaczęłam pić codziennie w pracy herbatkę z pokrzywy i skrzypu polnego.
Na początku ciężko było się przyzwyczaić do bardzo skoncentrowanego, specyficznego smaku (piłam w filiżance). Potem szło już gładziutko :)





Efekty?

Mogę śmiało powiedzieć że wow, jeżeli chodzi o paznokcie - najszybciej można było to zaobserwować. Z natury mam miękkie, podatne na rozdwajanie i łamanie. A od miesiąca co? Żadnego rozdwajania, żadnego łamania czy wyginania. Aż milo patrzeć:)
Stan mojej buzi się poprawił, jest bardziej elastyczna, wygląda korzystniej i nie wyskakują mi żadne "niespodzianki" zdarzało się to sporadycznie co prawda, ale zdarzało.
Co do włosów, to wyglądają chyba na troszeczkę mocniejsze ale szczerze powiem,  że nie wiem gdyż jestem na pierwszej górce w Himalajskiej drodze poznania moich włosów. :DD


Ostatnio miałam ochotę przygotować recenzje mojego drogeryjnego podkładu nr.1 do którego zawsze wracam po mimo chwilowej zdrady z jakimś innym. Pewnie na tylko ochocie się nie skończy, więc możecie wypatrywać jakoś w przyszłym tygodniu. Cześć i czołem kluski z rosołem!

wtorek, 14 maja 2013

back to the start


Tak jak powiedziałam tak i zrobiłam - żeby nie było że jestem niesłownym stworzonkiem- oto moja włosowa historia, jak wszystkie super bloggerki (psik zarazo!) nazywają.
Będę przytaczać (i trochę reklamować poniekąd) blogi dziewczyn od których się dowiem tego i owego. Tak DOWIEM bo jeszcze nie wiem, ale się dowiem (chyba) :)

No to zaczynamy

1. Naturalne - mysi blond

 



2. Pierwsze rozjaśniane pasemka
























3. Kolejne rozjaśnienia - włosy przepiórcze
















3. Zachciało się zmiany, bo niby za bardzo zniszczone rozjaśnianiem (jakby kolor miał to zmienić)
Kolor cały czas się spierał... i wyglądał tak


 
 


 4. Rudy też chciałam, a wyszedł jak u moherków w autobusach
(żeby nie było że kłamię) :D

5. Potem ewoluowały już jak niżej, aby ostatecznie wrócić do blondu


 

 zejście było oczywiście stopniowe
(wszystkie kolory tęczy, ijee)

 
 




 
 

  



UWAGA! 
 ZACHCIAŁO MI SIĘ PRZEDŁUŻENIA WŁOSÓW W LUTYM
(dziewczyny, nigdy tego nie róbcie!)



efekty po "zdjęciu" (WYRWANIU!!!) przedłużonych włosów 
są poszarpane jakby przez nietoperza, te z dołu powyrywane, bardzo spuszone i nie do ogarnięcia  : (





 PO WIZYCIE U FRYZJERA W MAJU ORAZ POCZĄTEK PIELĘGNACJI! 
Sporo obcięłam końce włosów, jak możecie zobaczyć na dalszych zdjęciach, posiadałam włosy pocieniowane teraz chcę je wyrównać - by przypomnieć sobie jak to kiedyś było mieć takie 
ładne włosy :)

No to dzisiaj wszystko - pokazałam to, co tak karygodnie uczyniłam moim włosom. Powinni za to wrzucać do więzienia poważnie. Chociaż jest to bardzo długi post, wiem że obrazki się przyjemnie ogląda i mam nadzieje że Was nie zanudziłam.

miłego wieczoru:)

poniedziałek, 13 maja 2013

po krótce

Cześć wszystkim.
Właśnie zdecydowałam się zacząć prowadzić tego bloga.  Zapytacie : po co? Odpowiem zwyczajnie, że sama tego do końca nie wiem. 
Otóż w świecie internetu krążę pod kilkoma imionami - w zależności od tego jaką chcę zachować jawność. W świecie blogów objawiam się anonimowo jako sona.  Są rzeczy które mnie rajcują i o których wspomnę nie raz w swoich żalach i wywodach na tym "portalu" (generalnie nie wiem czy mogę tak to nazwać, zlinczujecie mnie najwyżej).

Tematy o których mogłabym rozmawiać całymi dniami (prawie-typowa baba) to:

szpilki 156cm absolutnie bezwarunkowej miłości. Potwierdzenie:

gry są moim drugim życiem(i wcale nie wirtualnym!) już od lat... 9?
faceci zazwyczaj ich wady niż zalety są moim plotkowym numerem jeden
seriale i literatura dwa nieodłączne elementy mojej codzienności, czytać i oglądać - to lubię! (upss.. zdradziła się ze slangiem fejsbookowym?)
i ostatnio... uwaga uwaga - WŁOSY o taaaak... postanowiłam w końcu coś z nimi zrobić bo wyglądają strasznie (o matulu!) a Wy mi w tym pomożecie. Tak, tak - WY. Zmusicie do regularności i zbierania spostrzeżeń i efektów w jednym miejscu żebym mogła szerzyć uwielbienie swoich włosów.

W sumie miało być krótko więc jest - w następnym poście pochwale się moimi sterczącymi kłaczkami, zainteresowanych zapraszam w najbliższych dniach :)